Rząd przyjął projekt ustawy o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym

Rząd przyjął projekt ustawy o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym

Program „Mama 4+” przeznaczony jest dla osób, które zrezygnowały z zatrudnienia lub go nie podjęły ze względu na wychowywanie dzieci, a w związku z powyższym nie wypracowały minimalnego stażu pracy (20 lat) przez co nie nabyły prawa do emerytury. Świadczenie będzie przysługiwało kobietom, które osiągnęły wiek emerytalny, urodziły i wychowały przynajmniej czworo dzieci. W szczególnych przypadkach świadczenie będzie przysługiwało także ojcom, którzy wychowali co najmniej czworo dzieci – w przypadku śmierci matki dzieci albo porzucenia dzieci przez matkę. Program skierowany jest wyłącznie do osób mieszkających w Polsce i mających tzw. ośrodek interesów życiowych na terytorium naszego kraju – przez co najmniej 10 lat. Będą mogły z niego skorzystać także osoby, które nie posiadają niezbędnych środków do życia i osiągnęły wiek emerytalny. W przypadku kobiet to 60 lat, mężczyzn – 65 lat.

Oprócz świadczenia emerytalnego program „Mama 4+” ma wprowadzić inne formy pomocy dla matek takie jak: wprowadzenie darmowych leków dla kobiet w ciąży oraz premia za urodzenie kolejnego dziecka. Jeżeli dziecko urodzi się nie później niż dwa lata po pierwszym, matka otrzyma dodatkowe 3 miesiące płatnego urlopu macierzyńskiego.

Świadczenie będzie przyznawane od 1 marca br. i będzie wynosiło 1100 zł brutto (czyli 930 zł netto). Po wejściu w życie nowych przepisów osoby spełniające kryteria, będą mogły złożyć wniosek do Prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych lub Prezesa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w celu uzyskania prawa do świadczenia. W przypadku, gdy było już pobierane świadczenie, a jego wysokość była niższa od najniższej emerytury, świadczenie rodzicielskie będzie uzupełniać pobierane świadczenie do wysokości najniższej emerytury.

Szacuje się, że przepisy obejmą ok. 65 tys. kobiet. Ponadto niecałe 21 tysięcy kobiet otrzyma wyrównanie do najniższej emerytury. W pierwszym roku obowiązywania przepisów mają one kosztować ponad 801 mln złotych, zaś w przeciągu 10 lat ok. 11 mld zł.

Propozycję tę można uznać za pozytywną jeśli popatrzy się na nią jako jeden z elementów polityki prorodzinnej państwa, a nie jak na program socjalny. Z tej pierwszej perspektywy można uznać, że jest to po raz pierwszy docenienie pracy wychowawczej rodziców jako pracy realnej, która ma znaczenie dla rozwoju państwa i społeczeństwa. Koszty dla budżetu państwa nie są duże. Natomiast jest to pewien rodzaj sprawiedliwości społecznej, jak również realizacja idei, według której państwo inwestując w rodzinę inwestuje w siebie. Bo przecież od liczebności przyszłego pokolenia zależne będzie m.in. funkcjonowanie systemu emerytalnego.  Jest to na pewno krok w dobrym kierunku, który powinien prowadzić do mądrej polityki prorodzinnej, a także polityki rynku pracy.