Niski przyrost naturalny a problemy pracodawców

Niski przyrost naturalny a problemy pracodawców

Na początku września br. Główny Urząd Statystyczny poinformował, że w 2022 roku odnotowano najniższą liczbę urodzeń w całym okresie powojennym, a ludność Polski spadła poniżej 38 milionów mieszkańców. Dane te są dobrym pretekstem, aby przyjrzeć się kwestii demografii z punktu widzenia przedsiębiorców i całego biznesu w ogóle. Intuicja podpowiada, że wzajemne oddziaływania obu zjawisk są bardzo silne, chociaż oczywiście niesymetryczne. A jak jest w rzeczywistości?

Przyrost naturalny, czyli różnica między liczbą urodzeń a zgonów w danej populacji, jest jednym z kluczowych wskaźników demograficznych, który ma bezpośredni wpływ na gospodarkę. Niski przyrost naturalny jest więc nie tylko wyzwaniem dla polityków i społeczeństwa jako całości, ale także dla przedsiębiorców niezależnie od branży, w której prowadzą działalność.

Po pierwsze, notowany w Polsce od dawna niski przyrost naturalny oznacza po prostu mniejszy rynek konsumentów dóbr i usług. Maleje liczba realnych i potencjalnych klientów dla firm, co ma oczywiście negatywny wpływ na przychody przedsiębiorstw. W szerszej perspektywie zmniejszają się szanse na rozwój firmy, szczególnie jeśli zapaść demograficzna nie dotyczy tylko własnego kraju, ale i najbliższych sąsiadów – czyli ewentualnych rynków eksportowych (a w takiej sytuacji obecnie jesteśmy).

Po drugie, pojawia się rzeczywisty problem przy rekrutacji pracowników. Ujemny przyrost naturalny oznacza zazwyczaj, że dostępność kadry – zarówno bardziej, jak i mnie wykwalifikowanej – na rynku pracy jest ograniczona. Firmy mogą napotykać trudności w znalezieniu odpowiednich osób do swoich zespołów, co prowadzi do wzrostu kosztów zatrudnienia lub spadku jakości obsługi klienta, z czym z kolei boryka się gospodarka Polski od dłuższego czasu. Biznes ratuje się wówczas zwiększoną imigracją zarobkową, która rodzi z kolei szereg innych problemów lub robotyzacją, na którą jednak państw na dorobku po prostu w masowej skali nie stać.

Po trzecie, starzejące się społeczeństwo generuje wzrost kosztów opieki zdrowotnej i nad osobami starszymi, które de facto finansują głównie przedsiębiorcy. Wynika to oczywiście z funkcjonowania nieudolnych i z zasady nieefektywnych systemów opieki społecznej i ubezpieczeniowej, a sprowadza się do obciążenia wyższymi kosztami (np. składkami) na te cele. W skali makro cierpi przez to konkurencyjność gospodarki.

Jednocześnie warto pamiętać, że problemy demograficzne – zwłaszcza niski przyrost naturalny – bywają motorem rozwoju dla pracodawców. Przykładowo inwestują oni w edukację i podnoszenie kwalifikacji swoich pracowników oraz nowoczesne rozwiązania technologiczne, w tym optymalizujące koszty pracownicze, np. wspomnianą wyżej robotyzację. Niestety pracodawcy często, pomimo najlepszych chęci, ponoszą dodatkowe koszty (choćby podatkowe) związane z wprowadzaniem rozwiązań efektywnych technologicznie. Pośrednio więc są w pewien sposób karani za innowacje, które przecież wpływają na rozwój gospodarki całego kraju. W taki oto przewrotny sposób demografia (a nazywając rzeczy po imieniu: nieudolne nią zarządzanie) może zaburzać naturalny postęp ekonomii danego państwa. 

Dla przedsiębiorców konieczność dostosowania strategii biznesowych do wyzwań demograficznych zawsze była oczywista, ale dopiero w świetle dramatycznie niskiego przyrostu naturalnego staje się palącą koniecznością. Prowadzący działalność gospodarczą są często zmuszani przez owe warunki demograficzne do znacznie agresywniejszego pozyskiwania klientów i wszystkiego, co się z tym wiąże, niż wynikałoby to z bardziej ustabilizowanej sytuacji ludnościowej kraju.

Polskie Towarzystwo Gospodarcze, jako ogólnopolski związek pracodawców, dla którego istotne są wartości państwowe oraz społeczne, jest świadome wyzwań demograficznych stojących przed krajowymi firmami i przedsiębiorcami. Dlatego też apelujemy o dialog z przedstawicielami pracowników, władzy oraz organizacji pozarządowych na temat wyzwań demograficznych (np. imigracji) dla gospodarki i adekwatnego reagowania na nie. Tylko wspólne działania mogą przynieść pożądane rezultaty w postaci wdrożenia odpowiedniej długofalowej polityki w tym zakresie. Uważamy, że w szczególności tzw. trzeci sektor, choćby ze względu na swoje doświadczenie i poczucie odpowiedzialności, ma tu ogromną rolę do odegrania.